„Ok, racja – wśród dyktatur demokracja jest mniej „niebezpieczna” od np. monarchii. Natomiast nadal jest to dyktatura – od monarchii różni się jedynie proporcją ludzi potencjalnie pokrzywdzonych i skalą potencjalnych krzywd.”
No tak, nadal jest to władza.
„Logicznym następstwem konsekwentnego stosowania zasady maksyminu nie jest wcale klasyczna demokracja! Jest nim ustrój opierający się na zasadzie jednomyślności – takie permanentne liberum veto (to także dyktatura).”
Mam wrażenie, że rozmawiamy o dwóch różnych rzeczach. Jaka jednomyślność? Zasada maksymin głosi, że jeśli istnieją różne wyniki dla kilku rozwiązań (np. demokracja, dyktatura, anarchia) to należy wybrać tą, która daje najlepszy z najgorszych wyników wszystkich rozwiązań (tj. porównanie najgorszej demokracji, najgorszej dyktatury i najgorszej anarchii). Nie to, żebym się z Rawlsem w czymkolwiek zgadzał – po prostu chciałbym, żeby była jasność o czym w ogóle jest mowa.
„Należy zauważyć, że w przypadku obu skrajności – władzy jednostki oraz jednomyślności wszystkich – zawsze istnieje grupa pokrzywdzona, choć w obu przypadkach w inny sposób – w pierwszym władza może zrobić wszystko (złe lub dobre), w drugim natomiast nie może zrobić nic (dobrego ani złego). Demokracja jest tylko wypośrodkowaniem tych dwóch opcji, nie jest niczym diametralnie innym.”
Zgodziłbym się, że tak jest. Im więcej osób uczestniczy we władzy, tym bardziej proces decyzyjny jest sparaliżowany – dlatego też spółdzielnie przegrywają w konkurencji z korporacjami rządzonymi przez dyktatorów (co jako konsumenta mnie cieszy, a jako pracownika najemnego smuci).
„Podsumowując – to, że demokracja jest ustrojem najlepszym z najgorszych to mit, obalony za pomocą rozumowania autorów tego mitu :wink:”
Jak to nie jest najlepszym z najgorszych?
„Wszystkie popularne ustroje to ta sama stara dyktatura w różnych przebraniach, jedyna alternatywą jest rynek (akap).”
No cóż, na rynku władza (w sensie aparatu przemocy) jest rozproszona i przy sprzyjających okolicznościach (jak dowodzą teoretycy oraz badacze średniowiecznej Islandii i współczesnej Somalii) bardziej służy interesom konsumentów niż monopol.